aaa4
Początkujący
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:15, 25 Lis 2017 Temat postu: my |
|
|
W swietle ksiezyca nawet latarnia pod okapem na podworzu z trudem rzucala zoltawy krag swiatla. Z tego tez powodu poczatkowo nie zauwazylem, co oswietlala, lecz nagle w stratowanym do szczetu sniegu dostrzeglem pobitego chlopca, skulonego i obejmujacego sie za kolana obiema rekami. Wokol niego lezal jego zwiniety koc, kurtka i naczynia kuchenne. Druzyna wyrzucila go na dobre ze swego grona. Chlopiec wcisnal glowe w ramiona zapadniete jak siodelko i w ogole sie nie ruszal, niby przestraszona stonoga. Moje podniecenie wywolane widokiem lasu w swietle ksiezyca szybko minelo. Schowalem sie z glowa w cieple ciemnosci pod kocem, lecz mimo oddechu ogrzewajacego piersi i kolana nie moglem opanowac* drzenia i szczekania zebami z powodu zimna. W koncu uslyszalem odglos oddalajacych sie krokow. Kierowaly sie one ku [link widoczny dla zalogowanych]
drodze prowadzacej pod gore do lasu, zamiast ku szosie prowadzacej w dol. Slyszalem ciche, ale niewatpliwe skrzypienie sniegu i wiedzialem, ze nie byly to odglosy stapania psa wspinajacego sie pod gore do lasu w pogoni za zajacem ukrywajacym sie w sniegu.
Nastepnego dnia rano zona, ktora przyniosla sniadanie, kiedy jeszcze spalem, opowiedziala mi o wydarzeniach wczorajszej nocy, dajac wyraz odrazy wobec otwarcie przejawionego gwaltu. Ten chlopiec zlamal regulamin zespolu pilki noznej, wypil butelke taniego alkoholu wyniesionego potajemnie z supersamu, wywolal Momoko do pokoiku w glebi domu i probowal ja uwiesc. Momoko, ktora w srodku nocy bez oporu poszla na zaproszenie pijanego chlopca, miala na sobie szlafroczek z supersamu podobny do tych, jakie nosily kurtyzany w Ksiedze tysiaca i jednej nocy. Mlodzieniec odrzucil wahania i od razu zaczal sie zalecac do tej przybylej z miasta, wyzywajacej dziewczyny. Kiedy Momoko gwaltownie sie oparla i podniosla dzikie krzyki, chlopiec byl tak zaskoczony, ze nawet kiedy go Takashi bil, jeszcze nie mogl sie wyzwolic z niepojetego zdumienia. Zaszokowana Momoko dostala napadu histerii, poszla spac przyciskajac twarz i cialo do sciany w pokoju w glebi mieszkania i jeszcze sie od rana nie pokazala. Dziewczyna wyrzucila szlafrok, ktory byl powodem tak strasznego nieporozumienia, wlozyla na siebie wszystko, co miala, i tak uzbrojona lezala z zapartym tchem. W drodze do spichrza zona widziala na stratowanym sniegu bron nalezaca przedtem do wydalonego chlopca - byl na niej wyryty znak "Mitsu".
-Sadzac po odglosach krokow mysle, ze chlopiec obszedl spichrz i poszedl pod gore do lasu. Gdzie on mogl pojsc?
-A moze chce dojsc przez las do Kochi? Tak jak w czasie buntu chlopskiego 1860 roku mlodzi, ktorych wykluczano z oddzialow za zdrade, uciekali do lasu - w nieco fantastycznej interpretacji zony wyczulem, iz wspolczuje ona raczej chlopcu niz Momoko.
-Chyba wiesz, jak gesty jest las i jak tam trudno isc. Proba przejscia przez las w sniegu w srodku nocy jest rowna samobojstwu. Zbyt duzy wplyw wywarlo na ciebie opowiadanie Takashiego o buncie - probowalem zgasic jej romantyczne wyobrazenia. - Jesli nawet zostal wyrzucony z druzyny, to chyba nie znaczy, ze stracil szanse mieszkania w tej dolinie. Takashi nie ma jeszcze takiej wladzy. Wczorajszej nocy na przyklad, gdy bil biednego chlopca za [link widoczny dla zalogowanych]
przesadna interpretacje nieswiadomej kokieterii Momoko, mogl spotkac sie ze sprzeciwem calej grupy chlopcow i dostac od nich takie lanie, ze ledwie uszedlby z zyciem.
-Mitsu, pamietasz, co ci na lotnisku powiedzial zaplakany Hoshio? Ty juz Taki nie rozumiesz i
Post został pochwalony 0 razy
|
|